Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
Aldono, mija jedenaście lat, odkąd się poznaliśmy. W późnojesienny wieczór, deszcz, Aśka i ja wchodzimy jak zmokłe kury.
- Ty chyba od miesiąca nic nie jadłeś.

Byłem studentem, dziewiętnastoletnim chłopem, ale mówiła mi Pani po imieniu - "Wiktorek', co Aśka za każdym razem poprawiała, ale i tak zostałem dla jej mamy Wiktorkiem. Zjadałem wtedy u Was kolację i otrzymywałem nie tyle nawet zaproszenie, ile nakaz regularnego bywania na posiłkach, począwszy od następnego dnia, aż do czasu, gdy wróci moja matka. Mama moja wracała i znów wyjeżdżała, jak to ona, więc ileż tych kolacji, obiadów, a także śniadań po całonocnej pracy z Aśką nad
Aldono, mija jedenaście lat, odkąd się poznaliśmy. W późnojesienny wieczór, deszcz, Aśka i ja wchodzimy jak zmokłe kury.<br>- Ty chyba od miesiąca nic nie jadłeś.<br><br> Byłem studentem, dziewiętnastoletnim chłopem, ale mówiła mi Pani po imieniu - "Wiktorek', co Aśka za każdym razem poprawiała, ale i tak zostałem dla jej mamy Wiktorkiem. Zjadałem wtedy u Was kolację i otrzymywałem nie tyle nawet zaproszenie, ile nakaz regularnego bywania na posiłkach, począwszy od następnego dnia, aż do czasu, gdy wróci moja matka. Mama moja wracała i znów wyjeżdżała, jak to ona, więc ileż tych kolacji, obiadów, a także śniadań po całonocnej pracy z Aśką nad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego