Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
a on leżał na tafli Morskiego Oka, kilkanaście kroków od brzegu, znaleźliśmy go przypadkowo, był bez jednego buta, żyje, nic mu nie jest.
Trudno było uwierzyć w to, co mówią rozgorączkowani taternicy, ale w schronisku Staszek Biel i Zbyszek Jurkowski potwierdzili poprzednią relację. Chłopak spadł z progu, zsunął się Mnichowym Żlebem i zszokowany zdołał dojść do jeziora. I upadł.
- Wysłaliśmy go do szpitala karetką pogotowia miejskiego - dodali na zakończenie.
Na często wymienianym tu prawym filarze 2 stycznia 1971r. był tłok. Piękna pogoda, bliskie podejście pod ścianę, przetorowane w dodatku w świeżym śniegu przez poprzedników, spowodowały, że na tę drogę wybrało się
a on leżał na tafli Morskiego Oka, kilkanaście kroków od brzegu, znaleźliśmy go przypadkowo, był bez jednego buta, żyje, nic mu nie jest.<br>Trudno było uwierzyć w to, co mówią rozgorączkowani taternicy, ale w schronisku Staszek Biel i Zbyszek Jurkowski potwierdzili poprzednią relację. Chłopak spadł z progu, zsunął się Mnichowym Żlebem i zszokowany zdołał dojść do jeziora. I upadł.<br>- Wysłaliśmy go do szpitala karetką pogotowia miejskiego - dodali na zakończenie.<br>Na często wymienianym tu prawym filarze 2 stycznia 1971r. był tłok. Piękna pogoda, bliskie podejście pod ścianę, przetorowane w dodatku w świeżym śniegu przez poprzedników, spowodowały, że na tę drogę wybrało się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego