Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
Travia. Trzymając list zastukałem przez małą szybkę do portiera: Odsunął ją i wyciągnął rękę po list.
- Nie, list muszę oddać osobiście - powiedziałem. Czy tutaj mieszka jego eminencja ksiądz kardynał Travia? - Owszem. Trzeba list oddać sekretarzowi.
- Chodzi mi o audiencję. Czy ksiądz kardynał Przebywa teraz w Rzymie?
- Przebywa. Ale wyjeżdża. Pojutrze.
Zmartwiałem. Od rana przełamywałem w sobie opór, żeby tu przyjść. Jedyny sens ewentualnej audiencji polegał na tym, by wracać do kraju z uczuciem, że się wyczerpało wszystkie możliwości. Skoro kardynał już wyjeżdżał, ta ostatnia możliwość sama. przez się upadała. Bez upokorzeń, bez narażania się na odmowę, bez dokonywania niepotrzebnego czy mogącego
Travia. Trzymając list zastukałem przez małą szybkę do portiera: Odsunął ją i wyciągnął rękę po list.<br>- Nie, list muszę oddać osobiście - powiedziałem. Czy tutaj mieszka jego eminencja ksiądz kardynał Travia? - Owszem. Trzeba list oddać sekretarzowi.<br>- Chodzi mi o audiencję. Czy ksiądz kardynał Przebywa teraz w Rzymie?<br>- Przebywa. Ale wyjeżdża. Pojutrze.<br>Zmartwiałem. Od rana przełamywałem w sobie opór, żeby tu przyjść. Jedyny sens ewentualnej audiencji polegał na tym, by wracać do kraju z uczuciem, że się wyczerpało &lt;page nr=157&gt; wszystkie możliwości. Skoro kardynał już wyjeżdżał, ta ostatnia możliwość sama. przez się upadała. Bez upokorzeń, bez narażania się na odmowę, bez dokonywania niepotrzebnego czy mogącego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego