Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
sąsiedzi z wyraźnym zadowoleniem gratulowali mu stanowczości.
Następnego dnia sytuacja się powtórzyła, z tym, że na widok ochroniarzy dziewczęta wyszły z bloku bez wezwania, a chłopcy opuścili korytarz, kiedy ubrani na czarno agenci poprosili ich grzecznie o "opuszczenie tego miejsca". Następnych kilka tygodni upłynęło w bloku w całkowitym spokoju. Tylko Zuzanna nie kłaniała się panu Ł., zaś jej rodzice odwracali głowy na jego widok.
Andrzej Ł. czuł się jednak w pełni usatysfakcjonowany, chociaż wynajęcie agencji ochroniarskiej kosztowało go kupę forsy: za dwukrotną akcję chłopców z "Herkulesa" zapłacił tysiąc czterysta złotych. Ale cieszył się, że ma wreszcie spokój, i uznał po raz
sąsiedzi z wyraźnym zadowoleniem gratulowali mu stanowczości.<br>Następnego dnia sytuacja się powtórzyła, z tym, że na widok ochroniarzy dziewczęta wyszły z bloku bez wezwania, a chłopcy opuścili korytarz, kiedy ubrani na czarno agenci poprosili ich grzecznie o "opuszczenie tego miejsca". Następnych kilka tygodni upłynęło w bloku w całkowitym spokoju. Tylko Zuzanna nie kłaniała się panu Ł., zaś jej rodzice odwracali głowy na jego widok.<br>Andrzej Ł. czuł się jednak w pełni usatysfakcjonowany, chociaż wynajęcie agencji ochroniarskiej kosztowało go kupę forsy: za dwukrotną akcję chłopców z "Herkulesa" zapłacił tysiąc czterysta złotych. Ale cieszył się, że ma wreszcie spokój, i uznał po raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego