Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
mundur. Znowu błyszczały wszystkie dystynkcje, naszywki i paski. Buty lśniły jak lustro. Było to święto odzyskania utraconej na nowo niepodległości i tamten uczcił je galowym strojem, a bombardier Zamojski znowu na tym zarobił. Mijając ich, nie mogłem powstrzymać złośliwego uśmiechu. Obydwaj zatrzymali się i spojrzeli na mnie jak na żmiję.
- Zwalniają go - powiedział Sawicki. - Misja się nie powiodła.
- Pewno idzie próbować do innego obozu - dodał tamten. Teraz nie mogłem się powstrzymać, chociaż dobrze rozumiem, że musiałem się im wydawać postacią co najmniej dwuznaczną.
- Możecie mnie pocałować gdzieś, kretyni z naroślą na mózgu! - zawołałem i rzuciłem się do ucieczki. Sawicki skoczył za
mundur. Znowu błyszczały wszystkie dystynkcje, naszywki i paski. Buty lśniły jak lustro. Było to święto odzyskania utraconej na nowo niepodległości i tamten uczcił je galowym strojem, a bombardier Zamojski znowu na tym zarobił. Mijając ich, nie mogłem powstrzymać złośliwego uśmiechu. Obydwaj zatrzymali się i spojrzeli na mnie jak na żmiję.<br>- Zwalniają go - powiedział Sawicki. - Misja się nie powiodła.<br>- Pewno idzie próbować do innego obozu - dodał tamten. Teraz nie mogłem się powstrzymać, chociaż dobrze rozumiem, że musiałem się im wydawać postacią co najmniej dwuznaczną.<br>- Możecie mnie pocałować gdzieś, kretyni z naroślą na mózgu! - zawołałem i rzuciłem się do ucieczki. Sawicki skoczył za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego