Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
się zegarowi.
Dzieło mistrza Hanusza ciemniało przy białym strzelistym filarze jak niezwykła wieża. W dolnej jej kondygnacji jaśniała tarcza stuletniego kalendarza strzeżona przez wyrzezanych w drewnie trębaczy i królów. Jeden z nich wskazywał włócznią datę dnia, przypadające święto, a także godzinę wschodu księżyca i słońca. Wyżej dwanaście pozłocistych znaków niebieskiego Zwierzyńca* opasywało wielki krąg godzin. Był to strzelec i wodnik z dzbanem, był złoty lew, byk i koziorożec, nad którym stało promieniste słońce. Były ryby, bliźnięta, rak, panna, waga, niedźwiadek i baran.
- Uważajcie! - zawołał zegarmistrz. - Zaraz wybije dwunasta.
I teraz dopiero zaczęły się dziać prawdziwe cuda. Wysoko, pod samym szczytem zegarowej
się zegarowi.<br>Dzieło mistrza Hanusza ciemniało przy białym strzelistym filarze jak niezwykła wieża. W dolnej jej kondygnacji jaśniała tarcza stuletniego kalendarza strzeżona przez wyrzezanych w drewnie trębaczy i królów. Jeden z nich wskazywał włócznią datę dnia, przypadające święto, a także godzinę wschodu księżyca i słońca. Wyżej dwanaście pozłocistych znaków niebieskiego Zwierzyńca* opasywało wielki krąg godzin. Był to strzelec i wodnik z dzbanem, był złoty lew, byk i koziorożec, nad którym stało promieniste słońce. Były ryby, bliźnięta, rak, panna, waga, niedźwiadek i baran. <br>- Uważajcie! - zawołał zegarmistrz. - Zaraz wybije dwunasta. <br>I teraz dopiero zaczęły się dziać prawdziwe cuda. Wysoko, pod samym szczytem zegarowej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego