Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 03.16
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
północ to robotnicy, czyli prymityw. Nie jesteśmy dysydentami, dla nas jednak jednolity front polonijny we Francji nie jest możliwy. To nie kwestia reprezentacji, bardziej już godności.

Wywierać wpływ na władze

Jednym z organizatorów paryskiego kongresu był Piotr Moszyński, dziennikarz Radio France Internationale, wybrany przez Radę Krajową na sekretarza generalnego federacji. Zwraca on uwagę na bardzo ważne zjawisko: istnienie "establishmentu" francuskiej Polonii. Jego zdaniem jest to zmurszała struktura, reprezentowana dotąd przez aktywistów z pokolenia wojennego lub tuż powojennego.
Przyznaje, że kiedy z przyczyn politycznych (stan wojenny) trafił do Francji, uważał miejscową Polonię za rodzaj obyczajowego skansenu. Potwierdza i to, że zarówno jego
północ to robotnicy, czyli prymityw. Nie jesteśmy dysydentami, dla nas jednak jednolity front polonijny we &lt;name type="place"&gt;Francji&lt;/&gt; nie jest możliwy. To nie kwestia reprezentacji, bardziej już godności.&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Wywierać wpływ na władze&lt;/&gt;<br><br>Jednym z organizatorów paryskiego kongresu był &lt;name type="person"&gt;Piotr Moszyński&lt;/&gt;, dziennikarz &lt;name type="org"&gt;Radio France Internationale&lt;/&gt;, wybrany przez &lt;name type="org"&gt;Radę Krajową&lt;/&gt; na sekretarza generalnego federacji. Zwraca on uwagę na bardzo ważne zjawisko: istnienie &lt;q&gt;"establishmentu"&lt;/&gt; francuskiej &lt;name type="org"&gt;Polonii&lt;/&gt;. Jego zdaniem jest to zmurszała struktura, reprezentowana dotąd przez aktywistów z pokolenia wojennego lub tuż powojennego.<br>Przyznaje, że kiedy z przyczyn politycznych (stan wojenny) trafił do &lt;name type="place"&gt;Francji&lt;/&gt;, uważał miejscową &lt;name type="org"&gt;Polonię&lt;/&gt; za rodzaj obyczajowego skansenu. Potwierdza i to, że zarówno jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego