Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
radiostacji wydzwaniający północ. Zgasił radio. Plebania tonęła w ciszy. Podszedł znowu do okna. "Po raz pierwszy obudzony w środku nocy". Brzęczenie dalekiego samolotu. "Jutro czeka mnie tak zwany "ciężki dzień"".

**********

Poranek. Sam nie wiedział, co go obudziło. Spojrzał na zegarek. "W sam raz zdążę na kawę". Golił się trochę prędzej. Żyletka szła gładkim pasem po brzegach twarzy, pokonywała nieśmiały opór zarostu pod brodą, żeby popisać się przed Hansem swą umiejętnością wokół porannego nosa. "Golisz się już do samolotu". Uśmiechnął się odkręcając kran.
Dopiero na schodach przypomniał sobie, że za godzinę pogrzeb. Drzwi do biura proboszcza były otwarte. Gerta wietrzyła pokój. "Znowu
radiostacji wydzwaniający północ. Zgasił radio. Plebania tonęła w ciszy. Podszedł znowu do okna. "Po raz pierwszy obudzony w środku nocy". Brzęczenie dalekiego samolotu. "Jutro czeka mnie tak zwany "ciężki dzień"".<br><br>**********<br><br>Poranek. Sam nie wiedział, co go obudziło. Spojrzał na zegarek. "W sam raz zdążę na kawę". Golił się trochę prędzej. Żyletka szła gładkim pasem po brzegach twarzy, pokonywała nieśmiały opór zarostu pod brodą, żeby popisać się przed Hansem swą umiejętnością wokół porannego nosa. "Golisz się już do samolotu". Uśmiechnął się odkręcając kran. <br>Dopiero na schodach przypomniał sobie, że za godzinę pogrzeb. Drzwi do biura proboszcza były otwarte. Gerta wietrzyła pokój. "Znowu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego