Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
przez kataklizmy wojen zewnętrznych i wewnętrznych, i historyczne już ślady dwóch kultur, zarosłe zielskiem dawnych pobojowisk, lecz wciąż jeszcze prześwitujące minionym życiem i rdzą bezrozummej, gwałtownej i żałosnej krwi...
- i oświadczyłem im trzem, Dziadziowi, Smokowi i panu Pytałowskiemu, że skoro nie, to ja sam, jak tu stoję (powstałem z krzesła, a jakże), ruszę w tej chwili, w środku nocy, na piechotę, do tego Nie-Wiadomo-Gdzie.
Panno Józiu, a, Julciu, przepraszam, rachunek!
Stoję w środku rozbabranej niby-drogi, pachną cudownie podeszczowym słońcem łopuchy, pokrzywy i podbiał, rozwarłem ręce, w dole skrzy się i pręży gibko, zmiennie ta wspaniała rzeka, śmieje się, klakson
przez kataklizmy wojen zewnętrznych i wewnętrznych, i historyczne już ślady dwóch kultur, zarosłe zielskiem dawnych pobojowisk, lecz wciąż jeszcze prześwitujące minionym życiem i rdzą bezrozummej, gwałtownej i żałosnej krwi...<br>&lt;page nr=169&gt; - i oświadczyłem im trzem, Dziadziowi, Smokowi i panu Pytałowskiemu, że skoro nie, to ja sam, jak tu stoję (powstałem z krzesła, a jakże), ruszę w tej chwili, w środku nocy, na piechotę, do tego Nie-Wiadomo-Gdzie.<br>Panno Józiu, a, Julciu, przepraszam, rachunek!<br>Stoję w środku rozbabranej niby-drogi, pachną cudownie podeszczowym słońcem łopuchy, pokrzywy i podbiał, rozwarłem ręce, w dole skrzy się i pręży gibko, zmiennie ta wspaniała rzeka, śmieje się, klakson
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego