Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
okna na trzecim piętrze.
Witek z radością obserwuje znikające kolejno ciastka.
- Jak na tancerkę, to masz niezły apetyt. Może zamówić trzy następne? Pan Lardelli, gdyby miał więcej takich klientów, podwoiłby dochody. Czy zawsze jesz tyle ciastek?
- To twoja obecność budzi w moim żołądku takie namiętności - Iw czuje się lekko zażenowana - a ponadto przecież te ciastka jem na twój rachunek.
- Gdybyś się zgodziła - Witek staje się nagle poważny - moglibyśmy połączyć nasze rachunki?
- Jak mam to rozumieć?
- Jednoznacznie, mogłabyś za mnie wyjść za mąż.
- A więc twoja wczorajsza propozycja przetrwała już jeden dzień?
Bierze ją za rękę, mocno ściska, patrzy w oczy.
- Kocham cię
okna na trzecim piętrze.<br>Witek z radością obserwuje znikające kolejno ciastka.<br>- Jak na tancerkę, to masz niezły apetyt. Może zamówić trzy następne? Pan Lardelli, gdyby miał więcej takich klientów, podwoiłby dochody. Czy zawsze jesz tyle ciastek?<br> - To twoja obecność budzi w moim żołądku takie namiętności - Iw czuje się lekko zażenowana - a ponadto przecież te ciastka jem na twój rachunek.<br> - Gdybyś się zgodziła - Witek staje się nagle poważny - moglibyśmy połączyć nasze rachunki?<br> - Jak mam to rozumieć?<br> - Jednoznacznie, mogłabyś za mnie wyjść za mąż.<br> - A więc twoja wczorajsza propozycja przetrwała już jeden dzień?<br> Bierze ją za rękę, mocno ściska, patrzy w oczy.<br> - Kocham cię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego