Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Ilustrowany
Nr: 39
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1934
W CIENIU MOJEGO GŁOŚNIKA"
Z zadowoleniem stwierdzam, że skromne moje laickie uwagi znalazły potwierdzenie w poznańskiem piśmie literackiem ("Życie literackie") w artykule p. Jana Ulatowskiego. P. Ulatowski mianowicie obszernie rozwija zastrzeżenia jakie mieć musi polski świat literacki w stosunku do poczynań Polskiego Radja. Mówi więc i o niedorzecznej koncepcji idealnego a więc nieistniejącego słuchacza, i o troskliwem wyjaławianiu każdej ekspozycji literackiej z cech indywidualności pisarskiej, o kurtyzowaniu bardziej śmiałych poczynań, wreszcie o zniechęceniu i obojętności literatów, którzy zmuszeni są czuć się w Radjo jak w szkółce freblowskiej.
Smutne to, że mimo szumnych zapowiedzi, jakie oddawna słyszymy ze strony dyrekcji programowej, żadnego prawie
W CIENIU MOJEGO GŁOŚNIKA"&lt;/&gt;<br>Z zadowoleniem stwierdzam, że skromne moje laickie uwagi znalazły potwierdzenie w poznańskiem piśmie literackiem ("Życie literackie") w artykule p. Jana Ulatowskiego. P. Ulatowski mianowicie obszernie rozwija zastrzeżenia jakie mieć musi polski świat literacki w stosunku do poczynań Polskiego Radja. Mówi więc i o niedorzecznej koncepcji idealnego a więc nieistniejącego słuchacza, i o troskliwem wyjaławianiu każdej ekspozycji literackiej z cech indywidualności pisarskiej, o kurtyzowaniu bardziej śmiałych poczynań, wreszcie o zniechęceniu i obojętności literatów, którzy zmuszeni są czuć się w Radjo jak w szkółce freblowskiej.<br>Smutne to, że mimo szumnych zapowiedzi, jakie oddawna słyszymy ze strony dyrekcji programowej, żadnego prawie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego