Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
tam w Stanach i patrzy na mnie, i mówi do mnie, jakbyśmy widzieli się wczoraj; a nadto u niej ten czas nawet trudno nazwać rozłąką, bo - właściwie z kim? Z jednym z kilkudziesięciu facetów, z którymi spała, z jakimś kumplem, co pomieszkiwał tam na Batorego; nawet n a s z ą jesienią i zimą miałem wrażenie, żem niewiele jej bliższy niż pani Adzie, ajentce "Sułtanki", a jednak po trzech latach, przyjeżdżając do Polski, szuka mnie; nie Siwego, Darka, Zamszyca, których pewnie już nie pamięta, nie Michała O'Briena nawet, ale mnie, który - wobec niewytłumaczalności zjawiska - skłonny jestem uważać je za cud i
tam w Stanach i patrzy na mnie, i mówi do mnie, jakbyśmy widzieli się wczoraj; a nadto u niej ten czas nawet trudno nazwać rozłąką, bo - właściwie z kim? Z jednym z kilkudziesięciu facetów, z którymi spała, z jakimś kumplem, co pomieszkiwał tam na Batorego; nawet n a s z ą jesienią i zimą miałem wrażenie, żem niewiele jej bliższy niż pani Adzie, ajentce "Sułtanki", a jednak po trzech latach, przyjeżdżając do Polski, szuka mnie; nie Siwego, Darka, Zamszyca, których pewnie już nie pamięta, nie Michała O'Briena nawet, ale mnie, który - wobec niewytłumaczalności zjawiska - skłonny jestem uważać je za cud i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego