Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
ukłonie, nie wyraził uśmiechem gotowości do usług: "Szanowny pan życzy sobie... " Szczęsny miał twarz zatroskaną, niemodny podniszczony garnitur, buty rozbite, wysłużone - taki gość niczego sobie życzyć nie może. Odźwierny psycholog zapytał szorstko: - Pan do kogo? - jakby chciał przytrzymać Szczęsnego za łokieć.
- Do pana Biernackiego.
- Siedemnasty, drugie piętro, prawo.
Opadł pod abażur w muszli wnękowej i nakrył się "Expressem".
Dawniej już na schodach zalatywało naftą i smażoną cebulą z pierwszego piętra, gdzie po numerach terkotały prymusy i bieda skwierczała, że strach! Niewymowna, dobrze ułożona, o wysokich aspiracjach. Bieda emigrantów i akademików. Wspomnienia tych, nadzieje tamtych tak samo słabą dawały okrasę temu, co
ukłonie, nie wyraził uśmiechem gotowości do usług: "Szanowny pan życzy sobie... " Szczęsny miał twarz zatroskaną, niemodny podniszczony garnitur, buty rozbite, wysłużone - taki gość niczego sobie życzyć nie może. Odźwierny psycholog zapytał szorstko: - Pan do kogo? - jakby chciał przytrzymać Szczęsnego za łokieć.<br>- Do pana Biernackiego.<br>- Siedemnasty, drugie piętro, prawo.<br>Opadł pod abażur w muszli wnękowej i nakrył się "Expressem".<br>Dawniej już na schodach zalatywało naftą i smażoną cebulą z pierwszego piętra, gdzie po numerach terkotały prymusy i bieda skwierczała, że strach! Niewymowna, dobrze ułożona, o wysokich aspiracjach. Bieda emigrantów i akademików. Wspomnienia tych, nadzieje tamtych tak samo słabą dawały okrasę temu, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego