Zaczęli od stolika, paru krzeseł i trzech własnoręcznie wypchanych sienników, które położyli na ziemi. Kuchnia, którą mieli prawo używać, była w takim stanie, że matka po obejrzeniu z niej zrezygnowała, gospodarz nie grzeszył czystością. Na szczęście, na sąsiedniej ulicy, im. Traugutta, pani Godniewska prowadziła posiłki domowe.<br>Matka niezwłocznie wykupiła miesięczny abonament na obiady i później go ponawiała.<br>Dom pp. Godniowskich, zbudowany i urządzony z wyjątkowem smakiem, był własnością oficera Wojska Polskiego, podpułkownika znajdującego się obecnie w obozie jenieckim, oraz dzielnej żony. która radziła sobie obecnie, jak mogła. Cała ulica Traugutta zamieszkała była przez wojskowych, przy końcu stał dom, w którym mieszkała