Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.22 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
tymi problemami. Scenariusze są dwa. Pierwszy: omijać strefę płatnego parkowania i stawiać auto zaraz za jej granicą. Przeciętny warszawiak często nie pamięta, gdzie są takie uliczki, jak Grottgera czy Sędziowska. Ale dobrze znają je ci, którzy wolą kawałek dojść do pracy pieszo, byle nie płacić za postój. Drugi sposób: wykupić abonament na parkingu strzeżonym. W centrum jest ich kilka, a ceny za cały miesiąc parkowania porównywalne, a nawet mniejsze niż w płatnej strefie.

- Przyjeżdżając do sądu, zawsze parkuję na ul. Nowolipie. Tak robi zresztą wielu adwokatów, którzy nie chcą płacić za postój - mówi Jerzy Danielewski (48 l.), adwokat. - Pod sądem stają
tymi problemami. Scenariusze są dwa. Pierwszy: omijać strefę płatnego parkowania i stawiać auto zaraz za jej granicą. Przeciętny warszawiak często nie pamięta, gdzie są takie uliczki, jak Grottgera czy Sędziowska. Ale dobrze znają je ci, którzy wolą kawałek dojść do pracy pieszo, byle nie płacić za postój. Drugi sposób: wykupić abonament na parkingu strzeżonym. W centrum jest ich kilka, a ceny za cały miesiąc parkowania porównywalne, a nawet mniejsze niż w płatnej strefie. <br><br>&lt;q&gt;- Przyjeżdżając do sądu, zawsze parkuję na ul. Nowolipie. Tak robi zresztą wielu adwokatów, którzy nie chcą płacić za postój&lt;/&gt; - mówi Jerzy Danielewski (48 l.), adwokat. &lt;q&gt;- Pod sądem stają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego