Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
koleżanki. Piją wino, śmieją się, hałasują. Nie przeszkadza mi to - na szczęście gdy o czymś myślę, potrafię się całkowicie wyłączyć w swoim zawalonym kartkami pokoju. Wszystko jest w porządku, dopóki one nie rzucają się do całowania na pożegnanie.
W roli Gospodynia Domowego sprawdzam się średnio. Może dlatego, że za bardzo absorbuje mnie czekanie na Nią. Nie przygotowuję wcześniej obiadów, nie przynoszę kwiatów, ale zdarza mi się podlewać te, które są w domu. Dom jest dla mnie dobry do pracy, bo lubię swój czajnik, biurko, muzykę, kanapki itd. Ale dom zmienia się z miejsca pracy w prawdziwy dom, gdy Ona wraca. Wtedy
koleżanki. Piją wino, śmieją się, hałasują. Nie przeszkadza mi to - na szczęście gdy o czymś myślę, potrafię się całkowicie wyłączyć w swoim zawalonym kartkami pokoju. Wszystko jest w porządku, dopóki one nie rzucają się do całowania na pożegnanie. <br>W roli &lt;orig&gt;Gospodynia&lt;/&gt; Domowego sprawdzam się średnio. Może dlatego, że za bardzo absorbuje mnie czekanie na Nią. Nie przygotowuję wcześniej obiadów, nie przynoszę kwiatów, ale zdarza mi się podlewać te, które są w domu. Dom jest dla mnie dobry do pracy, bo lubię swój czajnik, biurko, muzykę, kanapki itd. Ale dom zmienia się z miejsca pracy w prawdziwy dom, gdy Ona wraca. Wtedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego