który jeszcze wczoraj dowcipkował, jest milczący i poważny. Wycofać się nie bardzo wypada, ale może jednak nie wjedziemy? Ekipie "LOT-u" takie dylematy wydają się obce. Psioczą na fatalną organizację konwojów, ale... "Już trzy razy sobie mówiłem, że to ostatni raz, a ciągle jeżdżę" - mówi Sławek. Nie chodzi o jakieś abstrakcyjne idee pomocy humanitarnej, nie chodzi też o tzw. męską przygodę, ryzyko. Magnesem jest dla nich ta drobna, poruszająca się o kulach dziewczyna, która - choć z kompletnie innego świata - potrafi znaleźć z nimi wspólny język i nawet teraz, pomimo zmęczenia i choroby, gra z nimi w karty. Andrzej, z zawodu akustyk