każdy idzie własną drogą. Nixon cytuje Williama F. Ruskley'a, który powiedział, że "wolałby być rządzony przez sto osób wynalezionych drogą przypadku na ulicy, niż przez intelektualistów z uniwersytetu Harvard". Przyczyną osłabienia woli są amerykańscy intelektualiści, ale także inteligenci ulegający łatwo modom, raczej lewicowym niż prawicowym, subtelni, gdy chodzi o idee abstrakcyjne, niechętni wobec prymitywnych i elementarnych zagadnień przetrwania Ameryki. To intelektualiści przegrali wojnę w Wietnamie, to oni ponoszą winę za klęskę szacha i Anastasio Somozy. &lt;q&gt;"Najbardziej charakterystyczną cechą elity intelektualnej i prasy naszych czasów - pisze Nixon - jest radosne pływanie w morzu fantazji. Świat telewizji jest istotnie światem irrealnym..."&lt;/&gt;<br><br> Czytając słowa Nixona