Typ tekstu: Książka
Autor: Wiedemann Adam
Tytuł: Sęk Pies Brew
Rok: 1998
zdrowia, otóż było to dokładnie pierwszego marca, Konfrontacje zaczynały się fantastycznie głupim filmem o płetwonurku-naukowcu, uratowanym od śmierci niechybnej przez królewnę-Żabkę; film ten tak niespodziewanie i nieludzko mnie wzruszył, że łzy mi po twarzy ciekły strumieniami i nie dało się ich zatamować ani chusteczką, ani też natychmiastowym poczuciem absurdalności tej sytuacji, toteż kiedy taki, cały uryczany, wyszedłem na światło dzienne (bo kupiliśmy sobie najtańsze karnety; na poranki), dziewczyny zawyrokowały, że musi być ze mną coś nie tak, i kazały mi natychmiast udać się do przychodni, a ja posłusznie poszedłem (zrobiłem się nagle niezwyczajnie podatny na wszelkie wpływy zewnętrzne). Wtedy
zdrowia, otóż było to dokładnie pierwszego marca, Konfrontacje zaczynały się fantastycznie głupim filmem o płetwonurku-naukowcu, uratowanym od śmierci niechybnej przez królewnę-Żabkę; film ten tak niespodziewanie i nieludzko mnie wzruszył, że łzy mi po twarzy ciekły strumieniami i nie dało się ich zatamować ani chusteczką, ani też natychmiastowym poczuciem absurdalności tej sytuacji, toteż kiedy taki, cały <orig>uryczany</>, wyszedłem na światło dzienne (bo kupiliśmy sobie najtańsze karnety; na poranki), dziewczyny zawyrokowały, że musi być ze mną coś nie tak, i kazały mi natychmiast udać się do przychodni, a ja posłusznie poszedłem (zrobiłem się nagle niezwyczajnie podatny na wszelkie wpływy zewnętrzne). Wtedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego