i radośnie rozkrzyczana żona gajowego, oznajmiająca, że ludzie roztropni pożywiają się o tym czasie czarnym chlebem i białym mlekiem. Adaś, który po zdrowym śnie mógłby zjeść pół stogu siana, zajął się z entuzjazmem darami bożymi, dającymi siły , i po upływie godziny był już w drodze. Pouczono go, którędy ma iść, aby przez polne drogi dojść do miasteczka. Ogarnęła go rzeźwa, w porannych rosach wykąpana, słoneczna radość. Przystawał czasem i patrzył zachwyconym spojrzeniem, jak szara grudka ziemi przez jakieś czarodziejstwo odrywa się od bruzdy, dostaje skrzydeł i unosząc się coraz wyżej, coraz wyżej, wzbija się w błękit śpiewający. Skowrończe głosy idą w