puch pod nosem wyrastał, do emerytury wyjść i do popadii na <orig>słobodce</> kupiwszy, lat jeszcze niestarych w gnuśności dożywać? Czy to ja może pragnęłam? <br>- Phi - bąknął Adam - domek popadii to była niezła okazja... Wszystkiego trzy tysiące rubli. A Władyś... Cóż Władyś! I tak do Berlina pojechał. <br>Różę krew zalała. <br>- Ach, ach, nie mogę słuchać! Miejże wstyd, milcz przynajmniej! "Władyś pojechał". Ale, gdybyś ty na emeryturze w popadijnym domku, gotówkę wydawszy, osiadł, któż by jemu na studia berlińskie dawał? W <orig>prikazcziki</> musiałby iść, brodatemu kacapowi wysługiwać się. Ot, i patriotyzm! Ot. i Polska, ot, i baranek katolicki pokazał się! A ja - podła