Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
głęboko - poradził Janusz. - Może to lochy? Jedź dalej.
- Fryderyk - powiedział Karolek i na chwilę zapadło milczenie.
Naczelny inżynier stał jak zamurowany i usiłował zebrać myśli. O ile wiedział, Karolek nie posiadał rodzeństwa.
- Ze cztery i pół metra, a na dole jakby gruz - powiedział Karolek. - No, co tam dalej?
- Ach nie, ach nie, nie mów mu o tym, on go zabije - powiedziała z wyraźnym zniecierpliwieniem Barbara. - Ta twoja narzeczona z MHD powinna wziąć urlop i latać tu z nami.
- Obmierzaj, na co czekasz? - zniecierpliwił się Janusz.
- Tak, masz rację, siostrzyczko moja - odparł Karolek. - Wezmę na siebie ten ciężar. Dwa dziesięć na osiemdziesiąt
głęboko - poradził Janusz. - Może to lochy? Jedź dalej.<br>- Fryderyk - powiedział Karolek i na chwilę zapadło milczenie. <br>Naczelny inżynier stał jak zamurowany i usiłował zebrać myśli. O ile wiedział, Karolek nie posiadał rodzeństwa.<br>- Ze cztery i pół metra, a na dole jakby gruz - powiedział Karolek. - No, co tam dalej?<br>- Ach nie, ach nie, nie mów mu o tym, on go zabije - powiedziała z wyraźnym zniecierpliwieniem Barbara. - Ta twoja narzeczona z MHD powinna wziąć urlop i latać tu z nami.<br>- Obmierzaj, na co czekasz? - zniecierpliwił się Janusz.<br>- Tak, masz rację, siostrzyczko moja - odparł Karolek. - Wezmę na siebie ten ciężar. Dwa dziesięć na osiemdziesiąt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego