że aż dla mnie dziwny. Z radosnym entuzjazmem odkrywam go na nowo. Jedna mała, normalnie przespana noc, a dla mnie jest to wydarzenie i święto. <br>Nareszcie przydali się na coś tutejsi medycy, o których już myślałam, że dali co do mnie za wygraną, tak się niedowierzająco dziwowali, konstatując moją wyjątkową, aczkolwiek ewidentną odporność na ich sprawdzone i niezawodne farmakologiczne receptury. Najważniejsze, że w końcu znaleźli, co potrzebne, a biorąc pod uwagę, jak w tej chwili wprost nieprawdopodobnie dobrze się czuję, musi to być trafienie w dziesiątkę. <br>Przez ostatnie chorobliwe lata nałykałam się najróżniejszych nasennych środków co niemiara. Zaliczyłam nawet, mające przynosić