Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
wszystkich. OK?
- Dobra, puść, co uważasz, posłuchamy - rzucił Tomek.
Paweł położył płytę na talerzu gramofonu.
- Nie wiem, co mam zrobić. Naprawdę nie wiem, co mam zrobić - Ewa
kiwała głową opartą na rękach.
- Ewa, przestań, nie myśl już o tym. Daj szansę czasowi. Nie myśl i
posłuchaj - powiedział Paweł opuszczając ramię adapteru na wybrane
miejsce na płycie.
Usłyszeli kilka trzasków, a po sekundzie łagodne dźwięki
rozpoczynającej się ballady. Jeden wspólny, współbrzmiący dźwięk. Trzy
instrumenty, trzy wędrówki zaczynające się w tym samym miejscu. A zaraz
potem pięknie się oddalające we wzajemnie schodzące się i rozchodzące
koleiny. Piaszczyste koleiny gdzieś na wydmach. Trzech przyjaciół
wszystkich. OK?<br> - Dobra, puść, co uważasz, posłuchamy - rzucił Tomek.<br> Paweł położył płytę na talerzu gramofonu.<br> - Nie wiem, co mam zrobić. Naprawdę nie wiem, co mam zrobić - Ewa<br>kiwała głową opartą na rękach.<br> - Ewa, przestań, nie myśl już o tym. Daj szansę czasowi. Nie myśl i<br>posłuchaj - powiedział Paweł opuszczając ramię adapteru na wybrane<br>miejsce na płycie.<br> Usłyszeli kilka trzasków, a po sekundzie łagodne dźwięki<br>rozpoczynającej się ballady. Jeden wspólny, współbrzmiący dźwięk. Trzy<br>instrumenty, trzy wędrówki zaczynające się w tym samym miejscu. A zaraz<br>potem pięknie się oddalające we wzajemnie schodzące się i rozchodzące<br>koleiny. Piaszczyste koleiny gdzieś na wydmach. Trzech przyjaciół
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego