Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
w obozie pod Wyzimą. Komisarz od werbunku mówił, że wiosną staną tam oddziały kondotierów z północy... Mam być felczerką w którymś z tych oddziałów.
- A ja - uśmiechnęła się blado Iola Druga - mam już przydział. Do chirurgii polowej, do pana Milo Vanderbecka.
- Żebyście mi tylko wstydu nie przyniosły - Nenneke obdarzyła obie adeptki groźnym spojrzeniem. - Żebyście nie zhańbiły mnie, świątyni i imienia Wielkiej Melitele.
- Na pewno nie, matko.
- I uważać mi na siebie.
- Tak, matko.
- Będziecie przy rannych padać z nóg, nie zaznacie snu. Będziecie się bać, będziecie wątpić, patrząc na ból i śmierć. A wtedy łatwo się sięga po narkotyk albo środek
w obozie pod Wyzimą. Komisarz od werbunku mówił, że wiosną staną tam oddziały kondotierów z północy... Mam być felczerką w którymś z tych oddziałów.<br>- A ja - uśmiechnęła się blado Iola Druga - mam już przydział. Do chirurgii polowej, do pana Milo Vanderbecka.<br>- Żebyście mi tylko wstydu nie przyniosły - Nenneke obdarzyła obie adeptki groźnym spojrzeniem. - Żebyście nie zhańbiły mnie, świątyni i imienia Wielkiej Melitele. <br>- Na pewno nie, matko.<br>- I uważać mi na siebie.<br>- Tak, matko.<br>- Będziecie przy rannych padać z nóg, nie zaznacie snu. Będziecie się bać, będziecie wątpić, patrząc na ból i śmierć. A wtedy łatwo się sięga po narkotyk albo środek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego