Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
w oko agentowi, kiedy siedział u fryzjera w swoim rodzinnym New Castle w Delaware. Gdy tylko skończył szkołę, zaczął dojeżdżać do Nowego Jorku na przesłuchania. W szkole wcale nie przypominał tych egoistycznych, trudnych nastolatków, których tak mistrzowsko kreuje na ekranie. - Przyjaźniłem się z różnymi ludźmi, jednak stroniłem od kółek wzajemnej adoracji i dużych imprez. Zawsze stałem trochę na uboczu. Nie poszedłem na bal maturalny, bo przypominało mi to zabawę dzieci w przebieranie się za dorosłych - wspomina. Jednak nawet bez smokinga okrzyknięty został w ostatniej klasie najlepiej ubranym chłopakiem. - Mam dobry gust. To jedyna rzecz, którą się trochę chełpię - przyznaje. Choć lubi
w oko agentowi, kiedy siedział u fryzjera w swoim rodzinnym New Castle w Delaware. Gdy tylko skończył szkołę, zaczął dojeżdżać do Nowego Jorku na przesłuchania. W szkole wcale nie przypominał tych egoistycznych, trudnych nastolatków, których tak mistrzowsko kreuje na ekranie. - Przyjaźniłem się z różnymi ludźmi, jednak stroniłem od kółek wzajemnej adoracji i dużych imprez. Zawsze stałem trochę na uboczu. Nie poszedłem na bal maturalny, bo przypominało mi to zabawę dzieci w przebieranie się za dorosłych - wspomina. Jednak nawet bez smokinga okrzyknięty został w ostatniej klasie najlepiej ubranym chłopakiem. - Mam dobry gust. To jedyna rzecz, którą się trochę chełpię - przyznaje. Choć lubi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego