czoła, tancerka już go spostrzegła, zbliża się kocim krokiem, kołysze biodrami, przysiada, bije od niej ciepło i zapachy, bo u nas są specjalne przepisy o dozowaniu natężenia perfum - inaczej zwilża się skronie, pachy, szczyty piersi, namaszcza kolana, wnętrze ud... Więc ona gnie się, nachyla jak gałąź ciężka od owoców nad adoratorem, owiewa zapachem ciała nagrzanego w tańcu, ociera się lekko jak ćma o lampę odbitą w zwierciadle, nie wolno jej sięgnąć po banknot palcami, tylko ustami, albowiem powinien on przywrzeć do piersi lśniącej od potu. Podjęcie go jest przyzwoleniem. A więc, czego wy nie znacie, one mają prawo wyboru. Zdobywają, żeby