swojego korespondenta na miejscu.<br>Mimo pewnego obycia z procesem kanonicznym nie zrozumiałem.<br>- Tryb jest dosyć zwyczajny. Przypuśćmy, że jakaś sprawa toczy się w Rzymie. Rozwodowa czy inna. Okazuje się, że trzeba na miejscu, a więc właśnie w Toruniu, na przykład przesłuchać jakiegoś świadka. Zgłasza się do nas, do naszego trybunału, adwokat causy z wnioskiem, abyśmy wydali odpowiednie polecenie kurii, komunikując jednocześnie, kogo na terenie danej diecezji obrał on sobie na korespondenta. Wydajemy polecenie. Miejscowy adwokat zostaje wezwany, no i wchodzi w swoje prawa. Miejmy nadzieję, że przełamawszy raz lody, już następnie...<br>Na myśl o czymś podobnym, na myśl o ojcu, który