Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
przyjazdu. Bardziej od jej ataków lękał się upokorzeń w Rzymie. Ksiądz de Vos odczekał, aż skończę. Po czym postawił następne pytanie. Wiązało się ono ze sprawą zdrowia ojca. Po tym drugim pytaniu zrozumiałem, że księdzu de Vos o coś więcej chodzi niż o towarzyskie uprzejmości.
- Jest to przykra dolegliwość dla adwokata. Czy przeszkadza mu ona w wykonywaniu zawodu?
- Ojciec nie wykonuje swego zawodu - odparłem. Ksiądz biskup Horzeliński...
- Słyszałem już o tym od pana - przerwał ksiądz de Vos. - Mnie o to chodzi, czy ojciec pański w zasadzie mógłby występować.
Poczułem, że się pocę. - Naturalnie.
Ksiądz de Vos pyta! dalej tonem rzeczowym, spokojnym
przyjazdu. Bardziej od jej ataków lękał się upokorzeń w Rzymie. Ksiądz de Vos odczekał, aż skończę. Po czym postawił następne pytanie. Wiązało się ono ze sprawą zdrowia ojca. Po tym drugim pytaniu zrozumiałem, że księdzu de Vos o coś więcej chodzi niż o towarzyskie uprzejmości.<br>- Jest to przykra dolegliwość dla adwokata. Czy przeszkadza mu ona w wykonywaniu zawodu?<br>- Ojciec nie wykonuje swego zawodu - odparłem. Ksiądz biskup Horzeliński...<br>- Słyszałem już o tym od pana - przerwał ksiądz de &lt;page nr=57&gt; Vos. - Mnie o to chodzi, czy ojciec pański w zasadzie mógłby występować.<br>Poczułem, że się pocę. - Naturalnie.<br>Ksiądz de Vos pyta! dalej tonem rzeczowym, spokojnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego