Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
nie gryzą. Czekałam w napięciu, żeby wreszcie oddał swój klucz i zszedł mi z oczu. Jego obecność wywoływała we mnie wzburzenie nie do opisania, odczuwałam ją jak wieczną groźbę, jak śmiertelne niebezpieczeństwo, wiszące nad głową. Nie byłam mu już do niczego potrzebna, przeciwnie, byłam wręcz szkodliwa. Jego wplątanie się w aferę przez związek z Madelaine sprawiało, że usunięcie mnie z tego padołu leżało już teraz w jego interesach. O nim też za dużo mogłam powiedzieć. Zrozumiałam nagle bardzo dokładnie, jak czułabym się w towarzystwie szefa, gdybym w przypływie zaćmienia umysłowego zdradziła tajemnicę.
Straszliwa, nieubłagalna bezwzględność tych wszystkich ludzi, z nim włącznie
nie gryzą. Czekałam w napięciu, żeby wreszcie oddał swój klucz i zszedł mi z oczu. Jego obecność wywoływała we mnie wzburzenie nie do opisania, odczuwałam ją jak wieczną groźbę, jak śmiertelne niebezpieczeństwo, wiszące nad głową. Nie byłam mu już do niczego potrzebna, przeciwnie, byłam wręcz szkodliwa. Jego wplątanie się w aferę przez związek z Madelaine sprawiało, że usunięcie mnie z tego padołu leżało już teraz w jego interesach. O nim też za dużo mogłam powiedzieć. Zrozumiałam nagle bardzo dokładnie, jak czułabym się w towarzystwie szefa, gdybym w przypływie zaćmienia umysłowego zdradziła tajemnicę.<br>Straszliwa, nieubłagalna bezwzględność tych wszystkich ludzi, z nim włącznie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego