Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
były w stronę posypanej żwirem drogi prowadzącej do radaru.
- To pewnie Szulim z Nowickim! - usłyszałem głos Podkalickiego. - Idą na kontrolę sprzętu.
- Wiejemy z powrotem na wyrzutnie! - zarządził Misiek. - Pewnie zaraz i tam pójdą!
- Co z Pasławskim? - zapytał Pindel.
- Niech tam siedzi, zaraz po niego wrócimy! Betonowy plac, na którym stał agregat, w ciągu kilku sekund całkowicie opustoszał. Misiek oraz moi falowcy pobiegli ścieżką przez las do wyrzutni rakietowej, gdzie według rozkładu zajęć powinni się właśnie znajdować. Zostałem sam, zamknięty w małej, ciasnej budzie. Wszędzie czuć było woń paliwa. Nie mierziła mnie, gdyż lubiłem ten zapach, bardziej irytowało mnie zachowanie moich współtowarzyszy
były w stronę posypanej żwirem drogi prowadzącej do radaru. <br>- To pewnie Szulim z Nowickim! - usłyszałem głos Podkalickiego. - Idą na kontrolę sprzętu.<br>- Wiejemy z powrotem na wyrzutnie! - zarządził Misiek. - Pewnie zaraz i tam pójdą! <br>- Co z Pasławskim? - zapytał Pindel.<br>- Niech tam siedzi, zaraz po niego wrócimy! Betonowy plac, na którym stał agregat, w ciągu kilku sekund całkowicie opustoszał. Misiek oraz moi falowcy pobiegli ścieżką przez las do wyrzutni rakietowej, gdzie według rozkładu zajęć powinni się właśnie znajdować. Zostałem sam, zamknięty w małej, ciasnej budzie. Wszędzie czuć było woń paliwa. Nie mierziła mnie, gdyż lubiłem ten zapach, bardziej irytowało mnie zachowanie moich współtowarzyszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego