Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
ktoś kopał nogą w mur. Myślałem, że to koledzy robią mi kawał - relacjonuje czterdziestotrzyletni Marek K.
Otworzył drzwi i wyjrzał, żeby ich uspokoić. Nagle skoczył na niego osobnik w czarnej kominiarce na głowie. Przewrócił go, wepchnął do środka, uderzył w głowę pistoletem. Za nim wbiegł drugi.
- ! - krzyczeli, wymachując bronią.
Przykuli ajenta kajdankami do metalowej szafy, zrabowali z kasy ponad tysiąc złotych i kilkadziesiąt paczek papierosów "Sobieskie" i "Marlboro". Rozbili aparat telefoniczny i wyszli.
Marek K. oswobodził się z kajdanek po kwadransie, podłączył zapasowy aparat, ukryty w szafie i zatelefonował na policję. Mimo natychmiastowej blokady dróg na skraju trzech województw: bialskopodlaskiego, lubelskiego
ktoś kopał nogą w mur. Myślałem, że to koledzy robią mi kawał&lt;/&gt; - relacjonuje czterdziestotrzyletni Marek K.<br>Otworzył drzwi i wyjrzał, żeby ich uspokoić. Nagle skoczył na niego osobnik w czarnej kominiarce na głowie. Przewrócił go, wepchnął do środka, uderzył w głowę pistoletem. Za nim wbiegł drugi.<br>- &lt;gap&gt;! - krzyczeli, wymachując bronią.<br>Przykuli ajenta kajdankami do metalowej szafy, zrabowali z kasy ponad tysiąc złotych i kilkadziesiąt paczek papierosów "Sobieskie" i "Marlboro". Rozbili aparat telefoniczny i wyszli.<br>Marek K. oswobodził się z kajdanek po kwadransie, podłączył zapasowy aparat, ukryty w szafie i zatelefonował na policję. Mimo natychmiastowej blokady dróg na skraju trzech województw: bialskopodlaskiego, lubelskiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego