to przekroczyło wszelkie normy jakiegoś dobrego smaku, dobrego zachowania, tego, co w ogóle mogą pokazać uczniowie. A myśmy wtedy, prawdę mówiąc, chyba zrobili pierwszy program <name type="tit">"Róbta co chceta"</>. Więc mówię do <name type="person">Krzysia Stanisławskiego</>:<br><q>- Stary, po akademii będzie dym, no nie ma siły, po prostu...</><br>No i jak tylko skończyła się akademia, to nasza pani odwróciła się do nas i mówi tak:<br><q>- Jurek i Krzysztof proszę do klasy!</><br>Już wiedzieliśmy, że coś jest nie tak. A wtedy w szkole uczyło się trochę gitów, łobuzów, którzy przyszli do pierwszej klasy. Jak oni zobaczyli tych wszystkich długowłosych - to na nich to podziałało tak, jakbyś