Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 11.25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
do torby wyciągnięte z ziemi śledzie.
Opozycja powoli przejmuje faktyczną władzę. Kluczowe budynki w mieście są otoczone przez demonstrantów: - Pilnujemy interesu, na prośbę prezydenta Juszczenki - mówi Jurij, student "trzymający wartę" przed Bankiem Centralnym. Ludzie nie chodzą do pracy, uniwersytety nie działają.

Wszyscy są na ulicach

- W szkole nie ma nikogo, akademik też praktycznie pusty, wszyscy są na ulicach - mówi Ania, studentka slawistyki. Na Akademii Kijowsko-Mohylańskiej tylko sześcioro studentów chciało brać udział w zajęciach. Rektor zdecydował, że będą siedzieli w bibliotece. Nawet kloszardzi noszą pomarańczowe barwy.
- I co oni mogą nam zrobić? To nie tysiąc osób, nie dziesięć tysięcy, to całe
do torby wyciągnięte z ziemi śledzie.<br>Opozycja powoli przejmuje faktyczną władzę. Kluczowe budynki w mieście są otoczone przez demonstrantów: - Pilnujemy interesu, na prośbę prezydenta &lt;name type="person"&gt;Juszczenki&lt;/&gt; - mówi &lt;name type="person"&gt;Jurij&lt;/&gt;, student "trzymający wartę" przed &lt;name type="org"&gt;Bankiem Centralnym&lt;/&gt;. Ludzie nie chodzą do pracy, uniwersytety nie działają.<br><br>&lt;tit&gt;Wszyscy są na ulicach&lt;/&gt;<br><br>- W szkole nie ma nikogo, akademik też praktycznie pusty, wszyscy są na ulicach - mówi &lt;name type="person"&gt;Ania&lt;/&gt;, studentka slawistyki. Na &lt;name type="org"&gt;Akademii Kijowsko-Mohylańskiej&lt;/&gt; tylko sześcioro studentów chciało brać udział w zajęciach. Rektor zdecydował, że będą siedzieli w bibliotece. Nawet kloszardzi noszą pomarańczowe barwy.<br>- I co oni mogą nam zrobić? To nie tysiąc osób, nie dziesięć tysięcy, to całe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego