Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
siebie:
- A tak, proszę państwa. Po każdej hossie musi być bessa...
Przed gabinetem Pikiego również stali ludzie, a w środku słychać było podniesione głosy.
- To niech pani się upokoi! Ja jestem spokojny - krzyczał ktoś na sekretarkę Pikiego.
- Ten pan stracił oszczędności - tłumaczyła wchodzącemu. - Mówi, że nie wie, co to jest akcja, co to jest kurs akcji... że...
- Proszę wejść - przerwał Piki. - Niech pan wejdzie i przestanie się denerwować.
- Jak mam się nie denerwować, kiedy zabraliście mi pieniądze. Proszę mi oddać pieniądze! Proszę mi oddać moje pieniądze!
- Może mieć pan pretensje do samego siebie - Piki przerwał mu zirytowany.
- Ja przecież tłumaczyłem tej
siebie:<br>- A tak, proszę państwa. Po każdej hossie musi być bessa...<br>Przed gabinetem Pikiego również stali ludzie, a w środku słychać było podniesione głosy.<br>- To niech pani się upokoi! Ja jestem spokojny - krzyczał ktoś na sekretarkę Pikiego.<br>- Ten pan stracił oszczędności - tłumaczyła wchodzącemu. - Mówi, że nie wie, co to jest akcja, co to jest kurs akcji... że...<br>- Proszę wejść - przerwał Piki. - Niech pan wejdzie i przestanie się denerwować. <br>- Jak mam się nie denerwować, kiedy zabraliście mi pieniądze. Proszę mi oddać pieniądze! Proszę mi oddać moje pieniądze!<br>- Może mieć pan pretensje do samego siebie - Piki przerwał mu zirytowany.<br>- Ja przecież tłumaczyłem tej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego