innymi kolorami, a nie<br>przez naśladowanie natury"2.<br> Proszę mi wierzyć, że te dwa zdania po długich dyskusjach przez Cybisa uściślone i w katalogu umieszczone, które dziś<br>zdawać by się mogły dość banalne, w 30 roku w Warszawie były bojowe i<br>pełne, jeżeli nie rewolucyjnej, to w każdym razie drażniącej<br>aktualności.<br> Do wybuchu wojny kapiści wystawami swych obrazów, polemikami w<br>prasie, idącymi zawsze po linii tych pierwszych tez, walczyli i<br>polemizowali w obronie prawd elementarnych ("Wiadomości Literackie",<br>"Głos Plastyków" itd.) o sztukę pełną, przeciw malarstwu pożartemu<br>przez anegdotę, jak również przeciw czystej, cerebralnej abstrakcji. Pisał K.<br>Mitera, pisałem ja, Jerzy Wolff