Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
drodze, ty obuwie miej na nodze". Z daleka wypatrzyła na wystawie zgrabne czółenka na francuskiej szpilce. Od dawna chciała kupić właśnie takie.
Zjechała wózkiem z krawężnika, przebiegła przez jezdnię i po chwili stała przed wystawą, zastanawiając się, czy to właśnie jej numer.
Słońce prażyło ostro... Gdzieś bardzo daleko wyły syreny alarmowe.
- Zostań tu - powiedziała do poruszającej się w wózku figurki, ustawiając wózek w pobliżu wejścia do sklepu, tak by go mogła widzieć z wnętrza. Na okolicznych drzewach ćwierkały wróble. Pod ścianą wygrzewał się wilkowaty pies o schizofrenicznym spojrzeniu zamglonych, półotwartych oczu. Spokojne przedpołudnie wielkiego miasta... Gdyby nie odległe łomotanie, echa dalekiego
drodze, ty obuwie miej na nodze". Z daleka wypatrzyła na wystawie zgrabne czółenka na francuskiej szpilce. Od dawna chciała kupić właśnie takie.<br>Zjechała wózkiem z krawężnika, przebiegła przez jezdnię i po chwili stała przed wystawą, zastanawiając się, czy to właśnie jej numer.<br>Słońce prażyło ostro... Gdzieś bardzo daleko wyły syreny alarmowe.<br> - Zostań tu - powiedziała do poruszającej się w wózku figurki, ustawiając wózek w pobliżu wejścia do sklepu, tak by go mogła widzieć z wnętrza. Na okolicznych drzewach ćwierkały wróble. Pod ścianą wygrzewał się wilkowaty pies o schizofrenicznym spojrzeniu zamglonych, półotwartych oczu. Spokojne przedpołudnie wielkiego miasta... Gdyby nie odległe łomotanie, echa dalekiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego