Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
porę zwietrzy niebezpieczeństwo.:.
- Owszem - zgodził się Sokole Oko - zwietrzy niebezpieczeństwo. Tylko że podkuliwszy ogon pod siebie, pierwszy da drapaka. To straszny tchórz.
- A niedawno mówiłeś co innego - przypomniała mu Kasia. _ Wszyscy się zachwycaliście, jaki to mądry, odważny piesek.
- Bo on wtedy nie żył - stwierdził Tell. - A o umarłych należy mówić albo dobrze, albo wcale.
- Do rzeczy, do rzeczy, proszę państwa - wtrąciłem się.
- Bo oni myślą, że i ja jestem bardzo bojaźliwa - poskarżyła się Kasia.
- Jesteś umiarkowanie odważna - powiedziałem, żeby załagodzić sprawę. - Powiedzmy szczerze, nie bałaś się iść tam o zmroku, ponieważ wiedziałaś, że przed chwilą na górę zamkową poszła na spacer ciocia
porę zwietrzy niebezpieczeństwo.:.<br>- Owszem - zgodził się Sokole Oko - zwietrzy niebezpieczeństwo. Tylko że podkuliwszy ogon pod siebie, pierwszy da drapaka. To straszny tchórz.<br>- A niedawno mówiłeś co innego - przypomniała mu Kasia. _ Wszyscy się zachwycaliście, jaki to mądry, odważny piesek.<br>- Bo on wtedy nie żył - stwierdził Tell. - A o umarłych należy mówić albo dobrze, albo wcale.<br>- Do rzeczy, do rzeczy, proszę państwa - wtrąciłem się.<br>- Bo oni myślą, że i ja jestem bardzo bojaźliwa - poskarżyła się Kasia.<br>- Jesteś umiarkowanie odważna - powiedziałem, żeby załagodzić sprawę. - Powiedzmy szczerze, nie bałaś się iść tam o zmroku, ponieważ wiedziałaś, że przed chwilą na górę zamkową poszła na spacer ciocia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego