Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
pomieszczeniu, aby wybadać, gdzie znajduje się bar. Natychmiast przypuszcza atak na barmana i wypytuje, co daje największego "kopa", bo chce się nieźle zabawić. Manewr ten powtarza tak często i intensywnie, aż barman odmawia mu podania alkoholu, bo prawie pełznie do kontuaru. Pod wpływem natchnienia i nadmiaru trunków wykona śmiały striptease albo taniec erotyczny na stole oraz naubliża gospodarzowi i poklepie po pupie gospodynię. Ewentualnie wybije komuś zęba, bo wyznaje zasadę "jak wypiję, to muszę komuś dołożyć". Może też przyczepić się do ciebie jak rzep do psiego ogona, bełkotliwie wyznawać ci miłość, całując po kolanach i drąc rajstopy. Brrr!
Rada: Nawet nie
pomieszczeniu, aby wybadać, gdzie znajduje się bar. Natychmiast przypuszcza atak na barmana i wypytuje, co daje największego "kopa", bo chce się nieźle zabawić. Manewr ten powtarza tak często i intensywnie, aż barman odmawia mu podania alkoholu, bo prawie pełznie do kontuaru. Pod wpływem natchnienia i nadmiaru trunków wykona śmiały striptease albo taniec erotyczny na stole oraz naubliża gospodarzowi i poklepie po pupie gospodynię. Ewentualnie wybije komuś zęba, bo wyznaje zasadę "jak wypiję, to muszę komuś dołożyć". Może też przyczepić się do ciebie jak rzep do psiego ogona, bełkotliwie wyznawać ci miłość, całując po kolanach i drąc rajstopy. Brrr!<br>Rada: Nawet nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego