Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
płakał.
Brzmienie tych wywodów stawało się niekiedy błagalne i sentymentalne, niemal śmieszne. Iw zagryzała usta, marszczyła brwi, milczała... Chwilami chciało się jej płakać, lecz powstrzymywała się całą siłą woli.
- Gdybym był wolny - wzniósł teatralnie twarz i westchnął głęboko - ożeniłbym się z tobą natychmiast. Och, tak bardzo staram ci się wytłumaczyć, ale ty chyba nie chcesz rozumieć...
Iw nie chciała rozumieć. Usiłowała zapanować nad mimiką. Wiedziała, że kiedy jej drobna twarz staje się nienawistna i zawzięta, a usta zaciskają się i niemal zanikają, brzydnie i nie jest już rozkoszną, piękną tancerką, lecz obcą i odpychającą kobietą. Od przeszło roku uważała Eduarda za
płakał.<br> Brzmienie tych wywodów stawało się niekiedy błagalne i sentymentalne, niemal śmieszne. Iw zagryzała usta, marszczyła brwi, milczała... Chwilami chciało się jej płakać, lecz powstrzymywała się całą siłą woli.<br> - Gdybym był wolny - wzniósł teatralnie twarz i westchnął głęboko - ożeniłbym się z tobą natychmiast. Och, tak bardzo staram ci się wytłumaczyć, ale ty chyba nie chcesz rozumieć...<br> Iw nie chciała rozumieć. Usiłowała zapanować nad mimiką. Wiedziała, że kiedy jej drobna twarz staje się nienawistna i zawzięta, a usta zaciskają się i niemal zanikają, brzydnie i nie jest już rozkoszną, piękną tancerką, lecz obcą i odpychającą kobietą. Od przeszło roku uważała Eduarda za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego