obok człowieka, który jest teraz moim najlepszym przyjacielem. Na podium stał alkoholik i opowiadał swój <orig>piciorys</>. Już zaczęłam być zła na siebie, że tu przyszłam, kiedy usłyszałam, jak ten 65-letni mężczyzna opowiada o moim życiu. Otworzyłam usta i w pewnym momencie rozdarłam się na cały głos: "Jezus Maria, jestem alkoholiczką!" Przez kolejny tydzień miałam w głowie największą bitwę światową. Jestem czy nie jestem alkoholiczką? Co prawda przyjęłam to do wiadomości, ale nie zaakceptowałam.<br>[...] Zaczęłam chodzić regularnie na mitingi AA i zobaczyłam ludzi szczęśliwych, spokojnych, zrównoważonych emocjonalnie, ludzi, od których biło ciepło. Chciwie zapragnęłam mieć to, co oni mieli, być taka