jest lepsze, czy partacka uprzejmość, której nie bierze poważnie nikt, nawet osoba, do której jest skierowana, czy też moja otwartość? A przy tym grafomańskie lubowanie się w tym. Podkreślanie rzeczy, których ukrywania domagają się skromność i poczucie harmonii. Ekshibicjonizm uczuć, i to, o zgrozo, fałszywych.<br>Czuję się wciąż jak na amatorskim przedstawieniu. Nie lubię amatorskich przedstawień i nie może być dla mnie racją do zachwytu, że oni się przecież tak starają. A tu wszystko wokoło mnie amatorzy form towarzyskich. Jeżeli ja tych form nie przestrzegam, to po prostu przez poczucie równowagi. Gdyby oni wszyscy nie byli takimi partaczami, to na pewno