zepchną... Może nie będę, jak wy, w szkolnych wypisach, ale historię republiki robili i tacy jak ja - obwisłe podgardle drgało poruszone płytkim oddechem. - Na emeryturę mnie nie spławią. Nie dam się żywcem pogrzebać. Zostanę tam, gdzie mnie partia postawi - jednak brzmiało to, jakby on partii rozkazywał.<br>Istvanowi przypomniały się obawy ambasadorowej, instynktowny lęk, żeby przeciążona struna nie pękła. Bajka o złotej rybce, Stary znał zaklęcia, wiedział, w jakie ucho je szepnąć. I spełniało się, ale partia nie jest złotą rybką. I na jego rękach ciastowatych, mokrych od niezdrowego potu, trudno byłoby dziś domacać się odcisków, śladu ciężkiej pracy, bo to sprawy