Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
od ciebie miodu. Chcę natomiast, abyś wyjaśnił mi pewną zagadkę.
- Tak, Mistrzu? - stary najwyraźniej się stropił. Obaj bracia podeszli bliżej, także zaciekawieni.
- Wytłumacz mi, dlaczego mnie oszukałeś?
- Ja? Ciebie?! - głos starca drżał. - Mistrzu...
- Dlaczego powiedziałeś, że ci dwaj są braćmi. Widziałem ich ruchy, słyszałem głosy. Nie zrodziła ich jedna kobieta ani nie spłodził ten sam mężczyzna.
Twarz starego rozjaśniła się.
- Twe oko, panie, nie może się mylić. Ale mimo to są braćmi, a połączyła ich siła mocniejsza od więzów krwi. Otóż, panie, choć ja jestem drwalem, to ci dwaj należą do bartniczego rodu i zawarli przymierze patoki.
- A cóż to za znak
od ciebie miodu. Chcę natomiast, abyś wyjaśnił mi pewną zagadkę.<br>- Tak, Mistrzu? - stary najwyraźniej się stropił. Obaj bracia podeszli bliżej, także zaciekawieni.<br>- Wytłumacz mi, dlaczego mnie oszukałeś?<br>- Ja? Ciebie?! - głos starca drżał. - Mistrzu...<br>- Dlaczego powiedziałeś, że ci dwaj są braćmi. Widziałem ich ruchy, słyszałem głosy. Nie zrodziła ich jedna kobieta ani nie spłodził ten sam mężczyzna.<br>Twarz starego rozjaśniła się.<br>- Twe oko, panie, nie może się mylić. Ale mimo to są braćmi, a połączyła ich siła mocniejsza od więzów krwi. Otóż, panie, choć ja jestem drwalem, to ci dwaj należą do bartniczego rodu i zawarli przymierze patoki.<br>- A cóż to za znak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego