języka zen. Z punktu widzenia 'logiki <br>paradoksu' przekaz zen jest i nie jest zależny od słów. Mistrzowie zen musieli, <br>zgodnie z duchem buddyzmu mahayany, prowadzić innych do 'oświecenia', a to <br>zakłada konieczność komunikacji słownej. Huineng powiedział: <q>"Moja nauka <br>nie ma nazw ani znaków pisma, ani oczu, ani uszu, ani ciała, ani woli, nie ma <br>środka ani tego, co na zewnątrz, nie ma głowy ani ogona [początku ani końca <br>-A. K.], ani nie odchodzi, ani nie przychodzi, ani nie istnieje, ani istnieje, nie jest przyczyną ani skutkiem, nie ma barwy ani kształtu".</> Wtedy jeden z jego uczniów, trzynastoletni wówczas Heze Shenhui, wstał