Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
był tylko wzruszyć ramionami i wybąkać niepewnie:
- Ja się przecież nie znam, postępowałem podług mego najlepszego rozeznania...
- Ty naprawdę wierzysz w te swoje usprawiedliwienia.
- Czego ty ode mnie właściwie chcesz? Mantryków ci nie załatwię. Mam paść na kolana i błagać o przebaczenie, że tamci mieli więcej szczęścia i postawili na animalne?
- Mantryków nie załatwisz - powtórzyła wolno.
- Nie załatwię.
- A co możesz załatwić?
Ponownie wzruszył ramionami.
- Estepowców.
- To ci sztuczni telepaci Krasnowa? - zdziwiła się. - A na cholerę mi tu jeszcze telepaci?
- Na przykład jako system wczesnego ostrzegania. Biały Dom wziął. Fortzhauser ci nie pisał?
- Na tym to właśnie polega - westchnęła. - Wojny Monadalne
był tylko wzruszyć ramionami i wybąkać niepewnie: <br>- Ja się przecież nie znam, postępowałem podług mego najlepszego rozeznania...<br>- Ty naprawdę wierzysz w te swoje usprawiedliwienia.<br>- Czego ty ode mnie właściwie chcesz? Mantryków ci nie załatwię. Mam paść na kolana i błagać o przebaczenie, że tamci mieli więcej szczęścia i postawili na animalne?<br>- Mantryków nie załatwisz - powtórzyła wolno.<br>- Nie załatwię. <br>- A co możesz załatwić? <br>Ponownie wzruszył ramionami. <br>- &lt;orig&gt;Estepowców&lt;/&gt;. <br>- To ci sztuczni telepaci Krasnowa? - zdziwiła się. - A na cholerę mi tu jeszcze telepaci?<br>- Na przykład jako system wczesnego ostrzegania. Biały Dom wziął. Fortzhauser ci nie pisał?<br>- Na tym to właśnie polega - westchnęła. - Wojny Monadalne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego