Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
jego
niemiłość odpłaca mu obojętnością. Ale ona go kochała! I on także - wbrew sobie
- kochał ją...
- Jeśli chcesz, czekaj... - wzruszył ramionami. Znowu robił wszystko, by się
okazać szorstkim i odpychającym. Wydawało mu się, że taki powinien być.
Ona stała ciągle nieruchoma i czujna na każdy jego gest. Z coraz mniejszym
apetytem kruszył chleb i przełykał wino. W końcu wychylił ostatni łyk, otarł
mocno usta. Podniósł głowę, ale usiłował patrzeć w przestrzeń, nie na żonę.
Obojętnie zapytał:
- Byłaś dziś na modlitwie?
- Byłam, Arie - odpowiedziała prędko. Jej twarz rozjaśniła się. Zawsze ją
cieszyło, gdy o to pytał. Odczuwała nieustanną potrzebę mówienia mu o
jego <br>niemiłość odpłaca mu obojętnością. Ale ona go kochała! I on także - wbrew sobie <br>- kochał ją...<br> - Jeśli chcesz, czekaj... - wzruszył ramionami. Znowu robił wszystko, by się <br>okazać szorstkim i odpychającym. Wydawało mu się, że taki powinien być.<br> Ona stała ciągle nieruchoma i czujna na każdy jego gest. Z coraz mniejszym <br>apetytem kruszył chleb i przełykał wino. W końcu wychylił ostatni łyk, otarł <br>mocno usta. Podniósł głowę, ale usiłował patrzeć w przestrzeń, nie na żonę. <br>Obojętnie zapytał:<br> - Byłaś dziś na modlitwie?<br> - Byłam, Arie - odpowiedziała prędko. Jej twarz rozjaśniła się. Zawsze ją <br>cieszyło, gdy o to pytał. Odczuwała nieustanną potrzebę mówienia mu o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego