Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
swoim miejscu. W czasie pełnego
emocji strzelania zapomniał o ogarniającej go przedtem słabości i
poczuł głód.
Marynarze z uznaniem uśmiechali się do niego, a Smuga zawołał:
- Ho, ho! Więc przyszedłeś na obiad?
- A dlaczego miałbym nie przyjść? - odparł Tomek. - Jestem głodny jak
wilk.
- No, jeśli kołysanie statku nie pozbawiło cię apetytu, to będziesz
dobrym marynarzem. Czy wiesz, że trzej olbrzymi Sudańczycy, którzy
eskortują wielbłądy, leżą jak kłody w swej kabinie? - mówił Smuga ze
śmiechem.
Tomek doskonale znosił kołysanie statku. Mimo to nie pozwolono mu
przebywać na pokładzie w obawie, aby przewalające się fale nie zmyły go
do morza. Rozpruwał więc w
swoim miejscu. W czasie pełnego<br>emocji strzelania zapomniał o ogarniającej go przedtem słabości i<br>poczuł głód.<br> Marynarze z uznaniem uśmiechali się do niego, a Smuga zawołał:<br> - Ho, ho! Więc przyszedłeś na obiad?<br> - A dlaczego miałbym nie przyjść? - odparł Tomek. - Jestem głodny jak<br>wilk.<br> - No, jeśli kołysanie statku nie pozbawiło cię apetytu, to będziesz<br>dobrym marynarzem. Czy wiesz, że trzej olbrzymi Sudańczycy, którzy<br>eskortują wielbłądy, leżą jak kłody w swej kabinie? - mówił Smuga ze<br>śmiechem.<br> Tomek doskonale znosił kołysanie statku. Mimo to nie pozwolono mu<br>przebywać na pokładzie w obawie, aby przewalające się fale nie zmyły go<br>do morza. Rozpruwał więc w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego