padł ofiarą mordu rabunkowego.</><br>Walerian był człowiekiem, któremu wszystko przychodziło łatwo. Bez trudu ukończył renomowane liceum w L., bez trudu dostał się na studia i bez trudu, z czwórką na dyplomie, został magistrem prawa. Nie pociągała go jednak ani praca w sądzie, ani w prokuraturze, toteż zamiast starać się o aplikację, jak większość jego kolegów z roku, postanowił spróbować swoich sił w dziennikarstwie.<br>W latach siedemdziesiątych był to zawód uchodzący za elitarny, chociaż nie był specjalnie popłatny. Walerianowi G. odpowiadał jednak luźniejszy tryb życia, kiedy nie trzeba było przychodzić do biura na oznaczoną godzinę i zawsze można było powiedzieć szefowi, że