Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
Tower tyle się nagadał, że w końcu zaczął chrypieć - Orator to wygładzał, ale Hunta drapało już w gardle.
Popijając firmowy tonik BMW, wyjrzał przez okno wozu i ze zdziwieniem spostrzegł, że nadal nie wydobył się ze strefy podmiejskich obwodnic, chociaż już dawno zaszło słońce. Reklamy płonęły na niebie niczym zapowiedzi apokalipsy komercji. Hunt odchylił głowę na oparcie, fotel rozpoznał nastrój i objął go głębiej. Psychiczne zmęczenie przekładało się w ciele Nicholasa na zmęczenie materii. W miarę jak stygły mięśnie, rósł w nim pesymizm. Jeden z tych telefonów był od jego operatora giełdowego: w ciągu kilku godzin stracił Hunt ładnych parę kilodolców
Tower tyle się nagadał, że w końcu zaczął chrypieć - Orator to wygładzał, ale Hunta drapało już w gardle. <br>Popijając firmowy tonik BMW, wyjrzał przez okno wozu i ze zdziwieniem spostrzegł, że nadal nie wydobył się ze strefy podmiejskich obwodnic, chociaż już dawno zaszło słońce. Reklamy płonęły na niebie niczym zapowiedzi apokalipsy komercji. Hunt odchylił głowę na oparcie, fotel rozpoznał nastrój i objął go głębiej. Psychiczne zmęczenie przekładało się w ciele Nicholasa na zmęczenie materii. W miarę jak stygły mięśnie, rósł w nim pesymizm. Jeden z tych telefonów był od jego operatora giełdowego: w ciągu kilku godzin stracił Hunt ładnych parę kilodolców
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego